Moja historia, cz. 3
Moja historia Część 3 Cześć ludziska! Przepraszam, że tyle czasu zajęło mi, napisanie kolejnej części mojej historii. Przyznam się szczerze, że i z czasem było krucho, i z weną... Ale nic, jedziemy dalej! Skończyłam, na poznaniu przeze mnie mojej całej nowej rodzinki i pierwszej przespanej i spokojnej nocy u boku mojego nowego pancia. Następnego dnia pierwszy raz odwiedziłam weterynarza... Dziś gościa unikam, jak mogę. Wtedy wydawał się taki miły i życzliwy. Częstował smakołykami, głaskał. Coś mi podpadło, gdy wziął taką strzykawkę z igłą i dziabnął mnie w zadek. Nie poczułam tego za bardzo, ale nie było to przyjemne... Teraz już wiem, co się święci, gdy go czuję z daleka moim nosem. Oznacza to, że zaraz będzie jakieś pik pik! Wrrrrrr...bleh! Ale wtedy, z tego co słyszałam, mnie odrobaczono i zaszczepiono, więc to chyba dobrze. Po tej wizycie moi Państwo zaczęli pakować walizki. Nie wiedziałem wtedy, co to oznacza. Czy oni gdzieś jadą? A co ze mną? Dopiero ich poznałam, dopiero